Przejdź do głównej zawartości

Szycie na miarę

 


Świat mody istnieje odkąd człowiek założył pierwsze odzienie.

Jednak archeolodzy datują, że historia odzieży może sięgać nawet 30 000 lat p.n.e.

Moda zmienia się, czasem powraca do korzeni, ale nie lubi stagnacji.

Niesamowite, że przy takiej  masowej produkcji jaka zalewa świat trudno znaleźć sukienkę, która jak w latach 60-tych byłaby niemalże skrojona na ciebie.

Każda kobieta jest niesamowicie indywidualna pod względem mentalności, wyglądu, toku myślenia. Dlaczego w sklepach nie ma krawcowych, które dopasują krój do ciebie?

Dlaczego, to kobiety próbują wpasować się w tabele wymyślone wieki temu?

 

Krawcowa musi mieć wyobraźnię i odwagę do realizacji pomysłów.

 

Nie tak dawno materiał z zasłon służył jako niesamowita inspiracja na wieczorową suknię. Stawał się nią przy niewielkim wysiłku wprawnej ręki krawcowej.

 

Dziś wyciągam prostą sukienkę na guziki, którą darzę sentymentem.

 

Chcę dać jej drugie życie.

Jest zamysł. Jest plan.

 

Większość znalezionych krawcowych twierdzi, że nie da się tego przerobić na bluzkę.

 

Większość, ale nie wszystkie.

Pojawia się jedna, która bez większego trudu podejmuje się tego zadania.

Zajmuje jej to zaledwie 1 godzinę.

 

Do dziś pamiętam szyte dla mnie sukienki, komplety. Tu ciocia, kuzynka, mama, każda co nieco miała pojęcie o szyciu. Leżały idealnie.

Większość sukienek kupionych w sieciówkach wyrzuciłabym nie pamiętając nawet, że istniały.

Cieszę się, że powoli rodzą się mniejsze firmy, które myślą nie tylko o zysku i masowej produkcji, ale też o efekcie końcowym.

Tu nie chodzi o skrajny przepych, tylko szacunek do pracy i do osoby, która efekt pracy zakupi.

 

A ty, masz w szafie sukienkę szytą specjalnie dla ciebie?

Pamiętasz to czekanie na efekt końcowy?

 

 

 

 

Komentarze